Michał "Avahir" Kudliński, ekspert i komentator Polsat Games, w rozmowie z Esportmania.pl zdradza swoje przemyślenia na temat fazy play-in EU Masters, określa cel minimum dla Rogue Esports Club i przewiduje wynik finału LEC.
Jak oceniasz formę devils.one na EU Masters? Zaskoczyli cię, czy raczej wszystko poszło zgodnie z planem?
Zgodnie z planem. Idzie im naprawdę dobrze. Najbardziej cieszy mnie, że pokazują wszystkie cechy dobrej drużyny, które uważni obserwatorzy mogą wychwycić. Wygrywają albo dynamicznie i niszczą rywala, albo robią to spokojnie, kiedy śpieszyć się nie powinni. Matislaw baituje przeciwnika na midzie i od razu wchodzi Zac i w tej samej sekundzie Agresivoo teleportuje. Wszystko jest w punkt, czyli komunikacja jest bardzo dobra. Kiedy przegrywają, bo Cinkrof postanowił dwa razy zginąć, to wiedzą jaki jest jedyny sposób na powrót do gry i próbują to właśnie zrobić. Po prostu sprawdzając kryteria dobrej drużyny, zaznaczasz kolejne punkty i wiesz, że to drużyna gotowa na EU Masters. Próbka danych jest mała (w momencie rozmowy cztery spotkania), ale jestem usatysfakcjonowany ich postawą i nawet jeśli nie zawojują tego turnieju, to zrobią to następnym razem.
Jak oceniasz play-iny? Czy zwiastują nam wysoki poziom w głównej fazie turnieju?
Zawsze się mówi, że play-iny są lepsze od głównego turnieju, bo dojdą słabsze regiony. Mimo wszystko na razie mnie nie satysfakcjonują. Patrzysz na grę tych drużyn i widzisz, jak bardzo opierają się na przypadkowych zagraniach, bardziej niż na konkretnym planie działania. A to nie świadczy dobrze o tych zespołach. Jedyną drużyną, która ten trend przełamuje jest SK Gaming Prime. Nie tylko ze względu na wynik, ale na sam styl. Poza nimi to nie są drużyny, które zawojują główny turniej.
Czy ktoś zaimponował Ci indywidualnie?
Kerberos na Hecarimie (śmiech). Tak szczerze to żaden nick mi nie wskoczył do głowy od razu, a to znaczy, że nie będę nikogo wychwalał. Z devils.one ja bardzo liczę na Matislawa, ale na razie dają mu Zoe, więc nie wiem czy to Matislaw czy Zoe Matislawa. Ale tak jak ostatnim razem Agresivoo pokazał na co go stać w Szacie Maga, tak teraz liczę, że Matislaw da czadu.
Czy po tym jak wyglądają zespoły w fazie play-in zmieniasz jakoś oczekiwania co do wyniku Rogue Esports Club?
Znając ambicje i oczekiwania graczy i organizacji to oni idą po zwycięstwo. Pokazali najlepsze League of Legends w Ultralidze, a do tego mają najbardziej wartościowe treningi. Mało się o tym mówi, ale oni mogą scrimować nie tylko na drużyny z LEC, ale też te, które grały w play-offach. To daje im niesamowity dostęp do wiedzy. Także mają nie tylko prawdopodobnie najlepszy skład, ale też najlepsze warunki do rozwoju. Jednak na każdym EU Masters widzieliśmy niespodzianki. Nie wiemy na co stać LDLC, nie wiemy, jak sobie poradzi Splyce Vipers. Także dla mnie wszystko poniżej półfinału to porażka, ale TOP 4 już będzie dobrym wynikiem.
Jak oceniasz pierwszy sezon LEC po re-brandzie z EU LCS?
Trudno nie chwalić dywizji Riot Games w Europie. Zwłaszcza po tym jak całkowicie odwróciły się rolę między EU i NA LCS. Jeszcze dwa lata temu wolałem Amerykę, bo to oni mieli fajną otoczkę dookoła ligi i to oni bardziej dbali o ten produkt. Ale te wysiłki, nie tylko przy re-brandzie, ale też te, które zaczęły się dwa lata temu, a zakończyły na początku 2019 wreszcie przyniosły rezultaty. Kiedy widzisz, ile contentu jest produkowane, jak fantastyczna jest oprawa, jak żywe są organizacje i widownia to po prostu mówisz "wow". Ja zawsze w żartach mówiłem, że Europy nie chce mi się nawet komentować, tak teraz nie chciałoby mi się komentować Ameryki.
A jak twoim zdaniem wypadli polscy zawodnicy z ekip, które nie grały w play-offach w LEC?
Co do Excel to tylko jedno zdanie - szkoda mi Mystiquesa. Kiedy dostał szansę w LEC to nie mógł walczyć o play-offy, a tym samym stracił szansę na walkę o EU Masters w akademii. Mystiques zdecydował się na tę organizację ze względu na to jakie szanse miał dostawać i pod tym względem Excel go zawiodło. A Kikis to sam nie wiem. Rogue to nieudany projekt i trzeba to rozwalić i zresetować. Jak to się mówi w SoloQ "go next".
A co sądzisz o Vitality? Jactrollowi i reszcie drużyny ewidentnie nie poszło w drugiej części sezonu.
Nie wspominaj nawet o play-offach. Właśnie przygotowuję się do finałów LEC i oglądam ponownie ich ćwierćfinał z Fnatic i po prostu boli mnie serce. Sam Jactroll wciąż się rozwija, ale wydaje mi się, że musi wrócić do poprzedniego stylu gry, gdzie skupiał się na carrowaniu, a nie wspieraniu. Natomiast Vitality przeniosło priorytet z dolnej na górną aleję i Jactroll jest zredukowany do ThamKencha i Brauma. Chciałby go zobaczyć na Rakanie i Threshu, bo wtedy może poczuje, że może grę wygrać sam, a nie tylko wspierać innych. I takiego Jakuba chciałbym oglądać.
Może tutaj potrzebny jest transfer? W końcu gra w Vitality od półtora roku, a w drużynie zmienia się tylko jungler, co i tak nie ma przełożenia na zmianę stylu gry.
Vitality to drużyna, która zamiast obejść mur wybije w nim dziurę. Są toporni, ale to działa. Teraz dostali 0:3 od Fnatic, ale następny split nie zdziwię się, jeśli zaczną 9:0. Ja bym dał temu składowi jeszcze jedną szansę. To była ekipa, która zaczęła split dobrze, potrafią zidentyfikować swoje błędy i je naprawić, a Mowgli jest dobrym junglerem. Jednak, jeśli nie dostaną się na Worldsy, to ja bym rozwalił ten skład, bo to już nie będzie więcej działać.
Czy spodziewałeś się takiego debiutu Selfmade'a w LEC?
On już pokazywał, że jest gotowy na LEC, ale skalę tego sukcesu trudno było sobie wyobrazić.
Ale jest różnica pomiędzy byciem gotowym, a wejściem do ligi z drzwiami i framugą.
No tak. 7 tytułów MVP w 10 zwycięstwach i tytuł Rookie of the Split. Ja go w Lolku i Kawuni oceniłem na 9/10. Gdyby nie Selfmade, SK nie byłoby w play-offach. Kropka. Jak często możesz powiedzieć w League of Legends coś takiego? Z reguły to drużyny są dobre albo nie, a tutaj Selfmade własnoręcznie wciągnął swój zespół do TOP 6. To był idealny, wręcz wymarzony debiut i chciałbym go zobaczyć w innej drużynie niż SK. Ale na takich junglerów patrzą inne organizacje. Na przykład TSM Selfmade? Jestem za.
Czy po końcówce splitu dalej uważałeś G2 i Jankosa za faworytów LEC?
Żeby kupić ich wymówki, trzeba być naiwnym i na to się świadomie zdecydowałem. Stwierdziłem, że coś musi w tym być. Oni grali nieprawdopodobnie i po prostu nie mogłem uwierzyć, że z tak błahych powodów to się rozsypie. W nich jest olbrzymi potencjał i wiedziałem, że jak będzie taka potrzeba to w kluczowym momencie dadzą radę. To BO5 na Origen potwierdziło moją teorię i dalej pozostanę naiwniakiem. Moim zdaniem rozbiją każdą drużynę w finale i zdziwię się, jeśli to będzie pięć map. Mimo, że mamy trzy bardzo dobre drużyny w Europie, to G2 oddzieliłbym od reszty kreską. Łatwo znaleźć na to kontrargumenty, ale dopóki mają wyniki i tak wybitnych graczy jak Caps czy Wunder to ja zdania nie zmienię.
To z kim G2 zmierzy się w finale?
Zdecydowanie Fnatic. Origen miało być stylistycznie mocne na G2, bo dobrze karzą za błędy, ale nie byli w stanie tego zrobić. A teraz zagrają z Fnatic, które jest dla nich najgorszym możliwym rywalem. Oni nie tylko są dynamiczni, ale nie popełniają tylu błędów, bo nie są tak zwariowani jak G2. OG będzie czekało na jakieś potknięcia Fnatic, ale ich po prostu nie będzie. W każdej grze będą 1,5 tysiąca złota do tyłu w 15. minucie, oddadzą Heralda i jeden team fight przesądzi sprawę, ale tam ktoś z Fnatic szarpnie i będzie po wszystkim. Wydaje mi się, że to może być taka dominacja jak w meczu OG z G2, ale z innych powodów, choć dalej obstawiam 3:0.
Jeśli G2 faktycznie wygra, to jak oceniasz ich szanse na MSI?
TOP 4 to dla nich minimum. Jeśli to co o nich sądzę jest prawdą, a jeśli wygrają Europę to jest, to zrobią półfinał na MSI i mogą być czarnym koniem turnieju. Jednak będę bardzo zaskoczony, jeśli dojdą do finału. Na koniec dnia popełniają mnóstwo błędów. Ekipy z Azji na pewno to wykorzystają. W LEC jeszcze nikt tego nie zweryfikuje i NA pokonasz, Tajwan pokonasz, ale pozostali rywale będą po prostu za mocni.
Większość składów w LEC i LCS jest już znana, jeśli nie z oficjalnych komunikatów to z nieoficjalnych informacji. Teraz przyszła więc pora na pozyskiwanie graczy do drużyn akademii w obu regionach. Jednym z nich ma być Mystiques, który w nadchodzącym sezonie nie zostanie w Europie, a przeniesie się za ocean.
Już za kilka godzin będziemy świadkami pojedynku, który może przejść do historii Ultraligi. O godzinie 17:30 w półfinale trzeciego sezonu zmierzą się dwa potencjalnie najlepsze zespoły w historii rozgrywek. Mowa oczywiście o AGO Rogue i K1ck Neosurf.
Mateusz "Kikis" Szkudlarek zdecydował się na sporo zmian w swojej karierze. Zawodnik, który ostatnio grał w Illuminar Gaming jako leśnik w nadchodzącym splicie występował będzie we francuskiej lidze LFL. Jego nową drużyną jest Team MCES, a sam Kikis grał będzie na górnej alei.
Okienko transferowe nie dla wszystkich jest łaskawe. Podczas gdy niektórzy zawodnicy na dobrą sprawę rozpoczynają swoje kariery w LEC, część graczy żegna się z rozgrywkami. Niestety w tym roku w tej drugiej grupie znalazł się Jactroll.
Po tygodniu przerwy czas na powrót najlepszej europejskiej ligi League of Legends, już za kilka godzin rozpocznie się trzeci tydzień LEC, a w nim kolejne hity, pierwszego dnia czeka nas pojedynek, w którym Jankos stanie naprzeciwko Inspireda i swojego byłego kolegi z zespołu - Vandera. YoungBuck wejdzie w rywalizację ze swoją byłą drużyną, jego Excel podejmie Fnatic. Zapowiada się gorąco.
Powróciła najlepsza europejska liga League of Legends, już w pierwszej kolejce emocji nie zabrakło, drużyny wykorzystały off-season i należycie przygotowały się do rozgrywek. Po pierwszych dwóch dniach bilans 2:0 osiągnęły tylko 3 formacje - G2, Origen, Rogue.
Starcie Rogue z Excel było dzisiejszym meczem dnia, drużyny nie zawiodły i pokazały formę na jaką zasługuje mecz kolejki, ostatecznie mimo kłopotów wygrało Rogue, dzięki czemu pierwszy tydzień kończą z wynikiem 2:0 i są na dobrej drodze, aby zostać w czołówce.
Nie mogliśmy narzekać, drugi tydzień LEC obfitował w dobre mecze oraz emocje, gracze postarali się, aby zapewnić nam widowisko na najwyższym poziomie. Szczególnie w ostatnim meczu drugiego dnia. Hit pomiędzy obecnie dwoma najlepszymi drużynami w LEC wygrała drużyna Jankosa, G2 pokonało Origen, a Jankos udowodnił, że to on jest najlepszym junglerem w Europie.
To była najprawdopodobniej emocjonująca kolejka w tym sezonie LEC, a to wszystko za sprawą dwóch meczów G2, pierwszego dnia zafundowali nam piękny spektakl z Rogue, a dziś z Fnatic. Vitality i Schalke wciąż bez zwycięstwa, obie ekipy posiadają bilans 0:6.
Ależ to była kolejka! Vitality po raz pierwszy w tym sezonie dopisało na swoje konto zwycięstwo, Rogue przełamało Misfits, które wygrało ostatnich 7 gier z rzędu, a G2 zanotowało kolejną porażkę, tym razem z MAD Lions.
Na takiego mecze czekają fani League of Legends na całym świecie, dwie najbardziej utytułowane drużyny w historii europejskich rozgrywek znów zmierzą się między sobą na Summoners Rift, stawką jest objęcie pierwszego miejsca w tabeli wiosennego splitu LEC 2020. Ponadto jeszcze dziś Origen zweryfikuje wybuch formy Misfits, Rogue przetestuje MAD Lions, Schalke dostanie szansę, aby się przełamać z SK, a Excel zagra z Vitality.
I pierwsze best of five w tym sezonie Ultraligi już za nami. Przed meczem zdecydowanym faworytem rzecz jasna było devils.one, ale wielu ekspertów i fanów nie skazywała Avez z góry na porażkę. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna.
Rywalizacja Illuminar Gaming z devils.one od zeszłego roku jest ozdobą Ultraligi. Tym razem zobaczyliśmy kolejną jej odsłonę, która zapowiadała się na najrówniejsze z dotychczasowych starć. Faworytem jak zwykle było devils.one, ale wygrana Illuminar na pewno nie byłaby niespodzianką. Dlatego widowisko zapowiadało się przednie.