To historia o spełnianiu marzeń, przekraczaniu barier, wychodzeniu ponad przeciętność. Poznaj Sebastiana "Kotwicza" Kolczyńskiego, wyjątkowego kibica Widzewa Łódź.
"W takich przypadkach granica sprawny - niepełnosprawny się zaciera" - mówi nam Sebastian. Dla niego sport od zawsze jest największą pasją; a jeśli sport, to Widzew Łódź. Dzięki nowemu projektowi łódzkiego klubu "Kotwicz" znalazł miejsce, gdzie jest najszczęśliwszy na świecie. Ten projekt to esport, a konkretniej gra FIFA 20.
Od autora: Jestem dziennikarzem Esportmanii oraz... zawodnikiem esportowej sekcji Widzewa Łódź. Tak się złożyło, że właśnie wspólnie z Sebastianem będziemy tworzyć duet reprezentujący nasz klub w sekcji FIFA. Poznałem "Kotwicza" i jestem pod wielkim wrażeniem jego siły i determinacji. Stanowi dla mnie źródło inspiracji, dlatego uznałem, że warto opisać jego historię, by mógł stać się inspiracją dla innych.
W lutym łodzianie oficjalnie ogłosili, że otwierają esportowy projekt “Red Wolves”. Jedną z głównych twarzy tego przedsięwzięcia jest osoba niepełnosprawna, czyli właśnie nasz Sebastian. “Kotwicz" będzie reprezentował Widzew w różnych rozgrywkach jeden na jednego oraz jako bramkarz w trybie wirtualnych klubów (czyli w systemie, gdzie każdy gra jednym zawodnikiem; Polska jest tutaj wicemistrzem świata!) . Sebastian od początku swojego życia nie ma łatwo, a mimo to każdemu, kto usłyszy jego historię, od razu pojawia się uśmiech na twarzy.
Esport w klubach piłkarskich staje się coraz popularniejszy na całym świecie. W Polsce możemy zauważyć jak kluby z PKO Ekstraklasy ze sporą odwagą ingerują w środowisko gier wideo. Wielkie marki światowe marki chętnie inwestują w sektor esportu, przez co branża gier wideo rozwija się w niesamowicie szybkim tempie. Choć Widzewowi do Ekstraklasy jeszcze daleko, to możliwości jakie ten klub posiada dorównują drużynom z pierwszego szczebla rozgrywkowego w Polsce.
Piłkarsko Widzew cały czas jest daleko od swoich najlepszych lat (walczy o awans na drugi poziom rozgrywkowy), ale kibicowsko to absolutna czołówka w Polsce. Na każdy mecz przychodzi po 16-17 tysięcy widzów, całkowicie zapełniając obiekt w Alei Piłsudskiego. Widzew chce być pionierem także na innych polach. Zakłada drużynę esportową, aktywizuje niepełnosprawnych... Beneficjentem obu tych działań jest bohater tego tekstu.
– Kibice niepełnosprawni regularnie przychodzą na mecze w „Sercu Łodzi”, a tej wiosny wybierają się na swój pierwszy grupowy wyjazd. Cieszę się, że teraz Sebastian Kolczyński, czyli występujący w naszej esportowej drużynie Red Wolves „Kotwicz”, pokazuje że niepełnosprawni kibice nie dość, że mocno angażują się w kibicowanie, żyją sportem i swoim klubem, to jeszcze mogą robić dużo więcej i samodzielnie rywalizować i reprezentować Widzew na różnych płaszczyznach. To pokazuje, że w niepełnosprawnych drzemie olbrzymia siła, a pojawiające się na ich drodze przeszkody wcale nie muszą stanowić nieprzekraczalnych granic – przyznaje prezes Widzewa Martyna Pajączek.
Alan Kosiński: Z czym jako osoba niepełnosprawna musisz się zmagać każdego dnia?Sebastian “Kotwicz” Kolczyński: Potrzebuję pomocy w wielu sprawach takich jak ubieranie się, kąpiel, załatwianie potrzeb fizjologicznych, przygotowanie jedzenia... Ale staram się robić wszystko co w mojej mocy, by się w jakiś sposób usamodzielnić.
Dobrze, ale zacznijmy od początku. Skąd wzięła się twoja choroba i jakie spowodowała dysfunkcje?
Choroba towarzyszy mi od urodzenia. Cierpię na artrogrypozę czyli sztywność stawów, szpotawość kończyn, zniekształcone kończyny. Przez chorobę nie jestem w stanie w pełni używać rąk. Nie mogę też normalnie chodzić przez zniekształcone stopy.
Wiele osób niepełnosprawnych zamyka się w sobie. W twoim przypadku problem udało się przekształcić w zaletę. Jakie rady masz dla innych osób niepełnosprawnych, które nie mają takiej pewności siebie?
Takim osobom chcę powiedzieć, żeby robili to, co lubią i nie wstydzili się tego, bo to, że inaczej wyglądamy, nie znaczy, że jesteśmy gorsi. Wyjdźmy z cienia i pokażmy, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko jest dla ludzi.
To pierwszy taki przypadek w Polsce, żeby w esporcie osoba niepełnosprawna podpisała w pełni profesjonalny kontrakt. Masz zamiar przetrzeć szlaki następnym graczom z podobnymi problemami?
Jak najbardziej tak! Wiadomo, że takim osobom jak ja trudno jest działać przez nasze choroby, a esport umożliwia mi rywalizację z innymi jak równy z równym. W takich przypadkach granica sprawny - niepełnosprawny się zaciera.
Czy esport oraz samo granie w gry daje ci poczucie spełnienia i pozwala otworzyć się na świat?
W gry gram od najmłodszych lat i to właśnie one jak i esport sprawiają, że zapominam o chorobie, dodatkowo grając online przeciwnicy nie wiedzą z kim grają, więc nie dają mi forów. W esporcie odnajduję się bardzo dobrze. Otwarty na świat jestem od małego, lubię poznawać nowe osoby i przede wszystkim łamać bariery.
Jesteś praktycznie zawsze uśmiechnięty. Skąd bierzesz takie pokłady energii?
Nie ma co użalać się nad sobą. Trzeba wziąć los w swoje ręce (śmiech) i robić swoje. Żyje się tylko raz więc nie marnujmy czasu, a energię czerpię od rodziny, która mnie wspiera oraz od przyjaciół.
W jaki sposób trzymasz pada lub myszkę? Jak używasz klawiatury?
Jeśli chodzi o pada, to kładę go na nogach, przyciski oraz analogi obsługuję nadgarstkami, a tylne przyciski (L2,R2) wciskam kolanami. Na myszkę natomiast kładę lewą rękę, która jest oparta o prawą i aby ją poruszać, ruszam całym tułowiem. Klawiaturę w grach obsługuję nogami, poprzez program Xpadder przypisuję klawisze do przycisków pada.
Które tytuły sprawiają ci największa frajdę oprócz FIFA?
W gry gram odkąd skończyłem siedem lat, więc już dość długo. Oprócz FIFA grywam w League of Legends, Counter-Strike: Global Offensive czy Fortnite.
Zostałeś esportowcem w projekcie Red Wolves. Jakie czekają Cię obowiązki?
Przede wszystkim dumnie reprezentować drużynę na turniejach FIFA, więcej na ten moment nie mogę zdradzić, ale zapewniam, że będzie ciekawie.
FIFA jest zdecydowanie grą zręcznościową, w której często decydują ułamki sekund. Czy twoja niepełnosprawność nie przeszkadza ci w rywalizowaniu z innymi graczami?
Na pewno nie mam takiego refleksu jak sprawne osoby i mam problem z używaniem tricków, ale staram się grać szybką piłkę i mieć dobry przegląd pola. Myślę, że trening czyni mistrza i będę w stanie powalczyć z najlepszymi.
W trybie wirtualnych klubów zespół Red Wolves będziesz reprezentował na bramce. Czym różni się gra jako golkiper od gry w polu w grze wideo? Skala trudności jest o wiele wyższa?
Jako bramkarz spoczywa na mnie duża odpowiedzialność, jeśli popełnię błąd to nikt już mnie nie uratuje i stracimy bramkę. Natomiast w polu, jeśli stracimy piłkę w środku pola, to jest zawsze jest szansa na jej odzyskanie. Golkiper to taka pozycja gdzie za późne lub za wczesne wyjście do przecięcia podania,dośrodkowania skutkuje utratą bramki, czasem oczywiście są też momenty, w których to ja, stojąc między słupkami, ratuje drużynę od porażki.
Jakie stawiasz sobie cele na najbliższe miesiące jako zawodnik Red Wolves?
Moim indywidualnym celem jest zostanie najlepszym bramkarzem ligi i dostać się do Reprezentacji Polski Wirtualnych Klubów, a drużynowo to oczywiście zdobyć mistrzostwo ligi i wygrać Puchar Polski.
Widzew Łódź w tym roku obchodzi 110-lecie klubu. Poprzez swoje social media klub nawiązuje do swojej wielosekcyjności, historii i charakteru. Jesteś kibicem Widzewa?
Tu się wychowałem! To chyba wystarczająca odpowiedź. Na pierwszy mecz namówił mnie kolega i atmosfera trybun jak i zawziętość piłkarzy tak na mnie pozytywnie wpłynęła, że na następny sezon musiałem kupić karnet. Od tej chwili jestem na każdym meczu domowym czerwono-biało-czerwonych.
>> Napisz do autora! redakcja@esportmania.pl.
Jak to jest poruszyć domino na polskiej scenie esportowej? Czy w CLEANTmix naprawdę jest taka dobra atmosfera jak wszyscy widzimy to na zewnątrz? Czy zawodnicy przejmują się krytyką w social mediach? O tym w rozmowie z nami mówi Damian "MdN" Kisielewski, były trener Codewise Unicorns czy Izako Boars, obecnie pracujący dla CLEANTmix.
Niespełna tydzień temu Wisła All in! Games Kraków ogłosiła zakończenie testów i wyłoniła finalną piątkę sekcji CS:GO. Z tej okazji porozmawialiśmy z trenerem Mariuszem “Loordem” Cybulskim, który opowiedział o powodach przyjęcia posady w Wiśle i modus operandi selekcji zawodników.
Będąc sportowcem czy esportowcem, musisz liczyć się z oczekiwaniami i presją. To normalne. Jedni radzą sobie z tym lepiej, inni gorzej. Niektórzy muszą coś zmienić, żeby oczyścić swój umysł i tym samym osiągać lepsze rezultaty. W moim przypadku duży wpływ na psychikę miało spędzanie większości swojego czasu przed konsolą. Jestem typem osoby, która lubi poznawać ludzi i pracować w grupie. Stwierdziłem, że to dobry czas na zmiany - mówi Michał “sroka” Srokosz o zawieszeniu swojej kariery w barwach Legii Warszawa.
Formuła 1 ogłosiła w piątek start nowej serii F1 Esports Virtual Grand Prix z udziałem wielu kierowców królowej motorsportu oraz zaproszonych gości. Mistrzostwa zostały stworzone dla fanów, którym brakuje prawdziwych wyścigów F1. Te zostają kolejno odwołane z powodu pandemii koronawirusa. Ucieczka w esport jest jedynym sposobem na dostarczenie podobnych emocji.
Polska scena Lola to nie tylko utalentowani gracze, którzy są rozchwytywani w całej Europie. Coraz więcej w ostatnich latach mówi się o polskich trenerach, którzy zaczynają zaznaczać swoją obecność na europejskiej scenie. Jednym z nich jest bez wątpienia Adrian “Hatchy” Widera, który już w 2016 roku wziął udział w turnieju MSI. Teraz Hatchy pracuje w Misfits, gdzie od nadchodzącego sezonu będzie nadzorował pracę zespołu LEC oraz akademii. Porozmawialiśmy z nim o przygotowaniach do kolejnego sezonu, jak wyglądał proces rekrutacji w Misfits, jego oczekiwaniach na wiosenny split oraz kolejnym sezonie "Zahatch o esport".
Pięć miesięcy temu Illuminar Gaming zdominowało zmagania w katowickiej ESL Arenie i zwyciężyło tytuł najlepszej drużyny w kraju. Czy obroni to wyróżnienie w rozpoczynających się dzisiaj ESL Mistrzostwach Polski Wiosna 2020? Czy Paweł "innocent" Mocek ponownie porozstawia polskie gwiazdy po kątach? Czy AVEZ pokaże, że potrafi grać dobrze także na krajowym podwórku? Pytań jest wiele, czas poznać odpowiedzi.
Idol? Lewis Hamilton. „Od niego zawsze można się wiele nauczyć” – mówi Mateusz Kaprzyk, 18-latek, były mistrz Polski w kartingu, który obecnie rywalizuje z gwiazdami motorsportu w esportowej rywalizacji. Plany ma ambitne, do ich realizacji bardzo długa droga.
Sport znamy już od podszewki. Wiemy, jak należy trenować i przygotowywać się do zawodów, żeby osiągać najlepsze rezultaty. Nic w tym dziwnego. Rywalizacja sportowa towarzyszy nam od starożytności, a wraz z rozwojem nauki, kolejne badania pozwoliły nam na zdobywanie nowych szczytów. W esporcie jeszcze takich badań brakuje, ale niedługo to się zmieni. M.in. za sprawą Macieja Behnke, magistra nauk o sporcie i doktoranta w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
„W Polsce niestety jest tak, że gdy młodsi zawodnicy trafiają do organizacji i dostają propozycję współpracy, nie zastanawiają się zbyt mocno nad szczegółowymi skutkami prawnymi zawarcia kontraktu” – mówi nam adwokat dr Jacek Markowski z kancelarii Lex Sport, który zajmuje się obsługą prawną esportowców.
Do tej pory przeszedł już bardzo dużo. Wygrane turnieje, bolesne porażki, puchary, statuetki i ogromne pieniądze. Przez wielu uważany za najlepszego gracza na świecie w swoim tytule. Od lat prowadzi zaciętą rywalizację o najwyższe cele, ale kim właściwie jest ten 22-letni urodzony w Kijowie chłopak? Jakie były jego początki? Na jakich turniejach świętował zwycięstwa, a na jakich musiał przełknąć gorzki smak porażki? To wszystko postaramy się przybliżyć w tej oto sylwetce gracza - Oleksandra „s1mple” Kostyliewa.
Diego Demme stanowi doskonały zakup prezesa De Laurentiisa, bo niewątpliwie wniesie jakość w drugiej linii, być może uda mu się zmotywować kolegów. Jednak ten ruch jest także ważny dla entuzjastów esportu, bo Demme został niedawno także profesjonalistą w FIFA 20. Kto wie, czy Napoli nie złapie bakcyla i przeniesie się w świat esportu, z pewnością może to być ciekawe dla klubu, biorąc pod uwagę działania na tym polu ze strony konkurencji – Juventusu i AS Roma – czytamy w "Corriere dello Sport". Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się nowemu koledze Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego, bo stanowi on ciekawy zakup – i sportowo, i esportowo.
League of Legends European Championship czyli najbardziej prestiżowe rozgrywki League of Legends pozyskały nowego sponsora. NEOM to projekt futurystycznego miasta-państwa budowanego przez Arabię Saudyjską na północnym wschodzie kraju. Jednak ze względu na praktyki stosowane przez władze Arabii Saudyjskiej, a także to, jak traktowane są w kraju osoby LGBT nowy sponsor nie został przyjęty z radością przez społeczność i całą ekipę komentatorską LEC.
Państwa Europy Wschodniej w ostatnim czasie mocno i dobitnie starają się zaznaczyć, jak ważny jest dla nich rozwój sportów elektronicznych. Mainstreamowo pierwsza była Polska, niedawno pisaliśmy o planie esportowym Rosji, a kilka dni temu swoje cele przedstawia UPEA, czyli Ukraińskie Stowarzyszenie Profesjonalnych Sportów Elektronicznych.
Kto jeszcze kilkanaście lat temu powiedziałby, że w 2020 roku dojdzie do sytuacji, w której fani gier wideo będą nawet za kilka tysięcy dolarów kupować "skórki" - czyli atrakcyjne graficznie przedstawienie broni? Rozmawiamy z Kornelem Szwają i Dawidem Chomiczem z firmy Skinwallet zajmującej się handlem skórkami w grach. Jak intratne to zajęcie? Na tyle, że wkrótce zadebiutuje na Giełdzie Papierów Wartościowych.
To się nazywa wejście na rynek esportowy! TikTok Polska, chcąc rozpropagować serwis wśród fanów naszej branży, zorganizowali 10-godzinny maraton, w którym znani twórcy opowiadają o swoich pasjach. Wygląda na to, że wkrótce każdy szanujący się streamer będzie miał swoje konto, a esport w dużej mierze przeniesie się na TikToka.