W piłce nożnej mamy Lewandowskiego, w Formule 1 Kubicę, w biegach narciarskich była Justyna Kowalczyk, a w League of Legends jest Marcin "Jankos" Jankowski. Nie przypadkowo Jankowski znajduje się w zestawieniu u boku sportowców, o których słyszała cała Polska. Jest on najbardziej utytułowanym graczem League of Legends w Polsce, a przy tym naszą ikoną i chlubą za granicą.
Marcin "Jankos" Jankowski to człowiek idealnie wpisujący się w strategie "polskich championów", czyli marek, które mają podbijać zagraniczne rynki. Oczywiście Marcin jest tylko albo aż człowiekiem, co więcej człowiekiem instytucją w esporcie. To wszystko zawdzięcza swoim sukcesom, które osiągnął latami ciężkiej pracy. Od 7 sezonów reprezentuje Polskę na esportowej arenie międzynarodowej, przez ekspertów niezmiennie uważany jest za jednego z najlepszych graczy na świecie, bywały i momenty w karierze, kiedy na swojej pozycji nie miał sobie równych. Już dziś Marcin zainauguruje kolejny sezon. Sezon, w którym ponownie spróbuje zdobyć upragnione brakujące trofeum — złoto mistrzostw świata.
Od początku
Przygoda Jankosa z grami komputerowymi zaczęła się zwyczajnie. Kolejna historia, kiedy młody chłopak w wolnym czasie lubił spędzać czas przy komputerze. Grywał w Warcrafta III oraz DotA, później natchnął się na reklamę League of Legends i stwierdził, że czemu by nie spróbować. Po zainstalowaniu tytułu zaczął grać na serwerze amerykańskim, co powodowało, że miał opóźnienia względem serwera o około 250 milisekund. Każdy gracz wie, że w rozgrywce internetowej to praktycznie wieczność. Mimo utrudnień Jankos osiągał świetne wyniki, regularnie pnąc się w rankingu.
W trakcie jednej z rozgrywek spotkał legendę amerykańskiej sceny League of Legends — Christiana "IWillDominate" Riviera. Christian zaczął przekonywać Marcina, aby ten zmienił serwer gry na europejski. Polak uległ namowom i rozpoczął grę z kolegami.
Podobnie jak w Ameryce, w Europie również radził sobie świetnie i bez problemu piął się w górę indywidualnego rankingu. To pozwoliło mu zacząć karierę profesjonalnego gracza, na początku grał dużo mniejszych turniejów z sukcesami, jednak już w kwietniu 2013 roku, w wieku 17 lat wystąpił przed wielką publicznością we francuskim Lille. Stawka rozgrywek nie była przypadkowa, walczył o awans do LCS - elitarnej europejskiej ligi, gdzie grali najlepsi z najlepszych. Jankos nigdy wcześniej nie miał styczności z turniejem LAN-owym, Polak był na tyle niedoświadczony, że nie wiedział o tym, iż musi zabrać swoją myszkę i klawiaturę. Spodziewał się, że o to zadbają organizatorzy. Niestety mimo walki do końca Marcin uznał wyższość niemieckiej organizacji - ALTERNATE i na awans do LCS musiał jeszcze poczekać.
Po nieudanym epizodzie dalej rozwijał karierę podobnie jak wcześniej, grywał turnieje mniejszej rangi, aż do września 2013 roku, kiedy z polską formacją H2K pożegnało się dwóch zawodników - niQ oraz SuperAZE. Odejście z drużyny odbyło się 3 dni przed bardzo ważnym turniejem w Rumunii, braki w zespole trzeba było szybko uzupełnić, na miejsce SuperAZE wszedł Vander, a w rolę niQ wcielił się Jankos. Mimo braku czasu na przygotowania, od chemii w zespole aż iskrzyło, H2K z Jankosem w składzie grało jak z nut i bez problemu wygrali turniej, a Marcin popisywał się swoimi umiejętnościami.
Po zmaganiach w Bukareszcie padła decyzja, aby kontynuować wspólną grę. W listopadzie Jankos wraz z kolegami zmienili H2K, na GF-Gaming, jednak epizod w tej organizacji nie trwał długo, doszło do dziwnego precedensu, którego szczegółów nie znamy do dziś i zawodnicy po kilku dniach, niektórzy jeszcze przed podpisaniem kontraktów odeszli z organizacji. Wtedy zaczęli występować pod roboczą nazwą "KIEDYŚ MIAŁEM TEAM".
KIEDYŚ MIAŁEM TEAM i spełnione marzenia
Już pod roboczą nazwą "KIEDYŚ MIAŁEM TEAM" Marcin "Jankos" Jankowski wraz z Oskarem "Vander" Bogdanem, Pawłem "Celaver" Koprianiukiem, Remigiuszem "Overpow" Pusch i Marcinem "Xaxus" Mączka podeszli do kolejnego turnieju eliminacyjnego, które stawką był awans do europejskiej elitarnej ligi - LCS.
Polacy byli skazywani na porażkę, ich rywalem była legendarna organizacja Ninjas in Pyjamas. NiP w turnieju barażowym znalazło się przypadkiem, zagrali fatalną fazę play-off poprzedniego sezonu, przez co musieli walczyć o utrzymanie w lidze. Wszyscy eksperci przed meczem byli jednomyślni, Ninjas in Pyjamas gładko pokona Kiedyś Miałem Team i zapewni sobie awans do kolejnego sezonu. Dla Jankosa, Vandera, Celvaera, Overowa i Xaxusa była to magiczna noc, grali jak z nut, a swoją nonszalancją, sprytem i kreatywnością zaskakiwali przeciwników, nie dając im żadnych szans. Tak, o to 5 chłopaków z Polski, którzy na scenę wyszli w zwykłych ubraniach, a nie strojach profesjonalnej organizacji esportowej zadziwiło cały świat, a historia dopiero się zaczynała.
Czas na LCS i ROCCAT
Po awansie do LCS do drużyny napłynęła masa ofert od organizacji z całego świata, które chciały zatrudnić pięciu utalentowanych Polaków. Wybór padł na twórcę sprzętu gamingowego — firmę ROCCAT. Rywalizację w LCS polskie ROCCAT zaczęło świetnie, bez problemu pokonywali kolejnych przeciwników, swoją przewagę zawdzięczając bardzo kreatywnym zagraniom i nietypowemu podejściu do rozgrywki. W tamtym czasie nasz bohater Jankos zdobył przydomek "Króla Pierwszej Krwi". Związane to był z jego fenomenalną formą, gdzie praktycznie w każdym spotkaniu jako pierwszy zabijał przeciwnika, lub asystował przy zabójstwie. Mimo "zadyszek", które łapał Marcin wraz z drużyną, rok 2014 z pewnością zaliczą do udanych, zajęli odpowiednio 3. i 4. miejsce w lidze. Niestety do awansu na Mistrzostwa Świata trochę zabrakło.
W 2015 przyszedł czas zmian, drużyna straciła już w pełni polski skład, zaczęła eksperymentować z zagranicznymi transferami, niezmienna była tylko dwójka - Jankos i Vander. Mimo wielu starań obu Panów ROCCAT grało w kratkę, spowodowało to, że w 2015 jedyne, na co było stać drużynę to miejsce 8 oraz 5.
Nowe wyzwania
Po dwóch latach pod szyldem ROCCAT Jankos wraz z przyjacielem Vanderem postanowili odejść z drużyny i poszukać nowych wyzwań. Zainteresowało się nimi H2K, które postanowiło w nadchodzącym sezonie 2016 odświeżyć swój skład. To był najlepszy dotychczas rok dla Jankosa. Polak znów zaczął dominować przeciwników, pokazywał swój talent i potencjał, jaki posiada. Do tego dołożyła się dobra dyspozycja drużyny. Marcin zajął odpowiednio 4. i 3. miejsce w LCS, a co ważniejsze zakwalifikował się na Mistrzostwa Świata. Tam, mimo że jego ekipa była kopciuszkiem, zadziwiali największych. Między innymi dzięki świetnej kooperacji Marcina z innymi członkami ekipy, udało im się awansować aż do półfinału! Tam niestety musieli uznać wyższość koreańskiej ekipy Samsung Galaxy.
W 2017 roku H2K znów postanowiło dokonać zmian w składzie, w drużynie pozostał tylko Jankos i jego kolega z górnej alei Odoamne. Podobnie jak wcześniej po świetnym roku, kolejny był dużo gorszy. Mimo momentów naprawdę bardzo dobrej gry drużyna ostatecznie nie potrafiła znaleźć wspólnego języka. Przełożyło się to na 5 i 4 miejsce. To był ostatni sezon Marcina w tych barwach.
G2 Esports
Marcin do organizacji dołączył wraz z końcem 2017 roku, transfer można porównać z przejściem do Barcelony, czy Realu Madryt. G2 Esports to organizacja, która zawsze bije się o najwyższe cele. Skład na rok 2018 wyglądał dziwnie. W skrócie można powiedzieć, że była to mieszanka 3 niezwykle utalentowanych graczy z wielkimi umiejętnościami - Jankosa, Wundera i Perkza z dwójką nieco gorszych zawodników - Hjarnanem i Wadidem. Powodem takiego stanu rzeczy był fakt, że nadchodzący sezon miał być tylko "przetarciem". Mimo tego drużyna osiągnęła i tak świetne wyniki, Marcin robił co mógł, by ciągnąć zespół i mu się to udało. Zajęli 2 miejsce w LCS oraz pojechali na Mistrzostwa Świata. Po raz kolejny Marcinowi na tym turnieju udało się dojść do półfinału! Tym razem na tym etapie uznał wyższość chińskiej ekipy - Invictus Gaming.
Nadszedł czas na 2019, G2 dokonało dwóch kluczowych zmian w składzie. Zamiast Hjarnana i Wadida do drużyny dołączyli Caps oraz Mikyx. Teraz skład wyglądał niesamowicie i tak samo spisywał się na serwerze. Ekipa nie miała sobie równych, wygrywała mecz za meczem a Jankos na jej tle wyglądał wręcz imponująco. G2 bez problemu wygrało wiosenny split LEC(LCS zmieniło nazwę na LEC). Dzięki temu pojechali na "małe mistrzostwa świata" odbywające się w przerwie międzysezonowej. Tam również zaprezentowali genialną formę i jako pierwsza drużyna spoza Korei i Chin wygrali ten turniej. Eksperci nazywali ich najlepszą drużyną świata, a Jankosa najlepszym zawodnikiem na swojej pozycji.
Latem nie było inaczej, G2 wciąż dominowało ligę i mimo problemów w finałach play-offów udało im się znów sięgnąć po tytuł. Jankos za letnią edycję LEC został wyróżniony i otrzymał statuetkę MVP sezonu. Tym razem Polak na Mistrzostwa Świata jechał w roli faworyta, a nie kopciuszka.
Turniej układał się świetnie, G2 bez problemu zagwarantowało sobie awans z grupy, a Polak był kluczowym ogniwem drużyny. W ćwierćfinale gładko pokonali DAMWON Gaming, a w półfinale zmierzyli się z legendarnym SKT1 znów nie dając szans Koreańczykom triumfując z nimi 3:1. Od perfekcyjnego sezonu, gdzie udałoby im się wygrać dosłownie wszystko dzieliło ich jedno spotkanie. Niestety, nie udane. Finał Mistrzostw Świata w wykonaniu G2 i Jankosa był bardzo słaby, przegrali z chińskim FPX 3:0.
Mimo porażki w finale, która była wielkim gulem do przełknięcia rok dla Jankosa był niezwykle udany. Marcin przełamał klątwę dobrego i złego sezonu. Polak dwukrotnie wygrał europejską ligę, nigdy wcześniej to mu się nie udało, pojawił się na MSI i od razu odniósł tam triumf i został wicemistrzem świata!
Historia tu się nie kończy. Jankos w karierze wielokrotnie pokazywał, że potrafi głową rozbijać sufit, który ktoś na niego nałożył. G2 Esports wciąż pozostaje w niezmienionym składzie, a Polak w nadchodzącym sezonie powalczy o jedyne trofeum, którego mu brakuje - upragniony puchar mistrza świata. Jego pierwszy mecz w tym sezonie można obejrzeć już w piątek.
League of Legends European Championship czyli najbardziej prestiżowe rozgrywki League of Legends pozyskały nowego sponsora. NEOM to projekt futurystycznego miasta-państwa budowanego przez Arabię Saudyjską na północnym wschodzie kraju. Jednak ze względu na praktyki stosowane przez władze Arabii Saudyjskiej, a także to, jak traktowane są w kraju osoby LGBT nowy sponsor nie został przyjęty z radością przez społeczność i całą ekipę komentatorską LEC.
Ostatnimi czasy kibice esportowi za oceanem nie mają zbyt wielu powodów do świętowania. Ich drużyny League of Legends jak zwykle nie popisały się na Worldsach, a scena CS:GO jest tak nudna, że sami gracze już obwieścili jej śmierć. Czym teraz będą emocjonować się fani esportu w Ameryce?
Wyprzedził Lando Norrisa, dwóch byłych kierowców F1 - Estebana Gutierreza i Stoffela Vandoorne'a oraz... bramkarza Realu Madryt Thibauta Courtoisa. Na oczach dziesiątek tysięcy ludzi wystąpił w "Not-Australian Grand Prix", czyli esportowym wyścigu, który był odpowiedzią na odwołaną inaugurację sezonu królowej motorsportu. Ścigali się w nim byli i obecni kierowcy oraz gwiazdy z różnych dziedzin - sportowcy, youtuberzy. 14-letni Tomasz "Hyperz" Poradzisz zajął w nim trzecie miejsce, wzbudzając sensację i spore zainteresowanie mediów. Porozmawialiśmy z Tomkiem, który opowiedział nam o swoich idolach w Formule 1, samym wyścigu na wirtualnym torze w Melbourne oraz o tym, jak został wypatrzony przez zagraniczną organizację esportową.
Formuła 1 ogłosiła w piątek start nowej serii F1 Esports Virtual Grand Prix z udziałem wielu kierowców królowej motorsportu oraz zaproszonych gości. Mistrzostwa zostały stworzone dla fanów, którym brakuje prawdziwych wyścigów F1. Te zostają kolejno odwołane z powodu pandemii koronawirusa. Ucieczka w esport jest jedynym sposobem na dostarczenie podobnych emocji.
Pięć miesięcy temu Illuminar Gaming zdominowało zmagania w katowickiej ESL Arenie i zwyciężyło tytuł najlepszej drużyny w kraju. Czy obroni to wyróżnienie w rozpoczynających się dzisiaj ESL Mistrzostwach Polski Wiosna 2020? Czy Paweł "innocent" Mocek ponownie porozstawia polskie gwiazdy po kątach? Czy AVEZ pokaże, że potrafi grać dobrze także na krajowym podwórku? Pytań jest wiele, czas poznać odpowiedzi.
Polska scena Lola to nie tylko utalentowani gracze, którzy są rozchwytywani w całej Europie. Coraz więcej w ostatnich latach mówi się o polskich trenerach, którzy zaczynają zaznaczać swoją obecność na europejskiej scenie. Jednym z nich jest bez wątpienia Adrian “Hatchy” Widera, który już w 2016 roku wziął udział w turnieju MSI. Teraz Hatchy pracuje w Misfits, gdzie od nadchodzącego sezonu będzie nadzorował pracę zespołu LEC oraz akademii. Porozmawialiśmy z nim o przygotowaniach do kolejnego sezonu, jak wyglądał proces rekrutacji w Misfits, jego oczekiwaniach na wiosenny split oraz kolejnym sezonie "Zahatch o esport".
Państwa Europy Wschodniej w ostatnim czasie mocno i dobitnie starają się zaznaczyć, jak ważny jest dla nich rozwój sportów elektronicznych. Mainstreamowo pierwsza była Polska, niedawno pisaliśmy o planie esportowym Rosji, a kilka dni temu swoje cele przedstawia UPEA, czyli Ukraińskie Stowarzyszenie Profesjonalnych Sportów Elektronicznych.
W czerwcu 2019 roku profesjonalny gracz Overwatch Yoon “Fr3e” Tae-in został oskarżony o napaść seksualną przez jego byłą dziewczynę, która w momencie spotkania była nieletnia. Rozprawa sądowa zakończyła się w sierpniu tego roku, a Fr3e został skazany na rok więzienia i 40 godzin programu leczenia z przemocy seksualnej.
Niespełna tydzień temu Wisła All in! Games Kraków ogłosiła zakończenie testów i wyłoniła finalną piątkę sekcji CS:GO. Z tej okazji porozmawialiśmy z trenerem Mariuszem “Loordem” Cybulskim, który opowiedział o powodach przyjęcia posady w Wiśle i modus operandi selekcji zawodników.
„W Polsce niestety jest tak, że gdy młodsi zawodnicy trafiają do organizacji i dostają propozycję współpracy, nie zastanawiają się zbyt mocno nad szczegółowymi skutkami prawnymi zawarcia kontraktu” – mówi nam adwokat dr Jacek Markowski z kancelarii Lex Sport, który zajmuje się obsługą prawną esportowców.
Alexandria Ocasio-Cortez już raz przeszła do historii. W 2018 roku została wybrana do Izby Reprezentantów, zostając najmłodszą kongreswoman w historii Stanów Zjednoczonych. W wyborach 3 listopada wygrała reelekcję. Wielokrotnie trafiała już na czołówki gazet i portali za sprawą swoich kwiecistych wypowiedzi oraz poglądów politycznych. Jednak jako jedna z niewielu polityków w kraju, jest w stanie zyskać sympatię młodego pokolenia, wchodząc do świata gier komputerowych.
Ależ zdolną mamy młodzież! Bartek Lenk jest uczniem pierwszej klasy technikum w Łukowie (woj. lubelskie). Od kilku lat samodzielnie produkuje gry wideo. Zaczynał od symulatorów, przeszedł przez tematykę bitcoinów, a ostatnio opracował jedyny w swoim rodzaju symulator przedsiębiorstwa, i to dość wyjątkowego. Nad najnowszą produkcją spędził pół roku. Zagrano w nią już ponad milion razy.
To w nich widzimy nadzieję na międzynarodowe sukcesy polskiego CS:GO. Jedni mieli świetny początek roku, inni potrzebowali czasu by się rozkręcić Wszyscy mają jednak wspólny mianownik- są niezwykle utalentowanymi zawodnikami. Postanowiliśmy zrobić zestawienie najlepszych młodych talentów polskiej sceny. Zadanie jak się domyślacie nie było łatwe, dlatego o pomoc poprosiliśmy ekspertów, którzy na bieżąco śledzą ich poczynania.
Kto jeszcze kilkanaście lat temu powiedziałby, że w 2020 roku dojdzie do sytuacji, w której fani gier wideo będą nawet za kilka tysięcy dolarów kupować "skórki" - czyli atrakcyjne graficznie przedstawienie broni? Rozmawiamy z Kornelem Szwają i Dawidem Chomiczem z firmy Skinwallet zajmującej się handlem skórkami w grach. Jak intratne to zajęcie? Na tyle, że wkrótce zadebiutuje na Giełdzie Papierów Wartościowych.